Ze względu na niewiele zachodu z przyrządzeniem, drobne ciasteczka (w oryginale z "The Good Housewife's Jewell" - fine cakes) trafiły na pierwsze miejsce obecnej listy reko-przepisów do przetestowania. Przepis pochodzi z XVI wieku, z Anglii.
Składniki:
- 1 szklanka mąki
- pół szklanki cukru (użyłam trzcinowego)
- szczypta goździków
- szczypta gałki muszkatołowej
- ćwierć łyżeczki soli
- szczypta szafranu
- 4 łyżki miękkiego masła
- 2 żółtka
- 2 łyżki wody różanej
- 1 łyżka drożdży
Mąkę, cukier i przyprawy wymieszać, dodać rozdrobnione masło. Żółtka, wodę różaną i drożdże utrzeć/wymieszać razem w drugiej misce (ja drożdże wymieszałam wcześniej z odrobiną cukru i 2 łyżkami wody). Wszystkie składniki połączyć ze sobą i wyrobić ciasto. Żeby zaoszczędzić na czasie wspomogłam się robotem kuchennym ;)
Ciasto rozwałkować na grubość około pół centymetra i pokroić na kawałki (np. w kwadraty). Ułożyć na blaszce z papierem do pieczenia i piec w temperaturze 170°C około 15 minut (na złoto).
Ciastka wyszły dobre, słodkie i kruche. Smak goździków i gałki przy ilości "szczypta" jakoś zgubił się przy całości, natomiast dość mocno czuć posmak szafranu (jak ktoś lubi to dobrze, ja jakoś specjalnie nie przepadam, więc następnym razem dam go chyba mniej).
Według oryginalnego przepisu ciasteczka po 3-4 dniach są najlepsze, ale nie wiem czy u nas dotrwają, żeby to potwierdzić ;)
To make fine Cakes. Take fine flowre and good Samaske water you must haue no other liquour but that, then take sweet butter, two or three yolkes of egges and a good quantity of Suger, and a fewe cloues, and mace, as your Cookes mouth shall serue him, and a lyttle saffron, and a little Gods good about a sponfull if you put in too much they shall arise, cutte them in squares lyke vnto trenchers, and pricke them well, and let your ouen be well swept and lay them vppon papers and so set them into the ouen, do not burne them if they be three or foure dayes olde they bee the better.
Składniki:
- 1 szklanka mąki
- pół szklanki cukru (użyłam trzcinowego)
- szczypta goździków
- szczypta gałki muszkatołowej
- ćwierć łyżeczki soli
- szczypta szafranu
- 4 łyżki miękkiego masła
- 2 żółtka
- 2 łyżki wody różanej
- 1 łyżka drożdży
Mąkę, cukier i przyprawy wymieszać, dodać rozdrobnione masło. Żółtka, wodę różaną i drożdże utrzeć/wymieszać razem w drugiej misce (ja drożdże wymieszałam wcześniej z odrobiną cukru i 2 łyżkami wody). Wszystkie składniki połączyć ze sobą i wyrobić ciasto. Żeby zaoszczędzić na czasie wspomogłam się robotem kuchennym ;)
Ciasto rozwałkować na grubość około pół centymetra i pokroić na kawałki (np. w kwadraty). Ułożyć na blaszce z papierem do pieczenia i piec w temperaturze 170°C około 15 minut (na złoto).
Ciastka wyszły dobre, słodkie i kruche. Smak goździków i gałki przy ilości "szczypta" jakoś zgubił się przy całości, natomiast dość mocno czuć posmak szafranu (jak ktoś lubi to dobrze, ja jakoś specjalnie nie przepadam, więc następnym razem dam go chyba mniej).
Według oryginalnego przepisu ciasteczka po 3-4 dniach są najlepsze, ale nie wiem czy u nas dotrwają, żeby to potwierdzić ;)