wtorek, 9 lipca 2019

Nadziewane bułki (XIVw)

Mieliśmy naprawdę długą przerwę od tego bloga, więc coś wypadałoby zaktualizować! W kwietniu Konfraternia Mieszczańska Sambucus Nigra zaprosiła nas na rozpoczęcie sezonu wyjazdowego, co stało się doskonałym pretekstem, żeby odkopać jakieś przepisy z epoki.
Przepis na nadziewane bułki postanowiłam wypróbować jako pierwszy, bo zaintrygował mnie sposób przyrządzenia: w końcu nie co dzień je się gotowane bułki. Przepis pochodzi z Forme of Cury, czyli XIV-wieczna Anglia.


Składniki:
- 6 bułek pszennych; najlepiej takich z twardą skórką, ja upiekłam swoje korzystając z przepisu do Thermomixa
- 2 jajka
- 4 łyżki masła (~80 gram)
- ćwierć szklanki rodzynek (ja pokroiłam swoje na małe kawałki, bo przyznam, że nie jestem fanem rodzynek, zwłaszcza napęczniałych)
- 1 łyżeczka Powder Fort (czyli mieszanki imbiru, cynamonu, goździków, pieprzu kubeba, pieprzu czarnego i aframonu madagarskiego – ostatnie trzy można zastąpić po prostu pieprzem)
- ćwierć łyżeczki soli
- szczypta szafranu


Pokruszyć szafran i wymieszać z roztopionym masłem. Jajka wymieszać z przyprawami, rodzynkami i roztopionym masłem.
Bułki przerobić na miseczki – obciąć „pokrywkę” i wygrzebać wnętrze bułki. Wymieszać wygrzebane okruchy z jajkami i resztą składników, po czym taką mieszanką faszerować bułkowe miseczki.


W dużym garnku zagotować wodę – około 3 cm na dnie. Bułki muszą się mieścić obok siebie, nie jedna na drugiej. Do gotującej się wody wsadzić nadziane bułki, przykryć garnek i gotować 15 minut na zmniejszonym gazie.


Po ugotowaniu szybko wyjąć (najlepiej łyżką cedzakową) i podawać na ciepło.


Nie byłam pewna efektu gotowania bułek, ale nic po drodze na szczęście się nie rozpadło. W smaku łagodne, miękkie i zapychające😉

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz